|  Zbigniew KubieńLotniczy Żar.Zarys historii Górskiej Szkoły Szybowcowej
 na Górze Żar w Beskidzie Małym.
Lotnictwo szybowcowe powstało na Zachodzie Europy  tuż po I wojnie światowej - gdzieś około 1920 roku. Prym w  szybownictwie wiodły Niemcy, Francja i Anglia. Niewiele później, bo w  1923 roku do grona "szybowcowych państw" dołączyła również i Polska. W  listopadzie tegoż roku zwołano konferencję w sprawie stworzenia  lotnictwa bezsilnikowego w naszym kraju z udziałem przedstawicieli  Aero-Klubu, Związku Lotników Polskich, Koła Techników Lotniczych oraz  sekcji Lotniczej K.M.S.P.W.            Z inicjatywy Ligi Obrony Powietrznej  Państwa zorganizowano ekspedycje naukowe z udziałem m.in. pilota  Tadeusza Karpińskiego oraz Adama Karpińskiego - konstruktora lotniczego  i znanego alpinisty. Zbadano kilka wytypowanych wcześniej potencjalnych terenów  szybowcowych w Polsce (Czerwone Wierchy w Tatrach, Babia Góra w  Beskidach, Howerla w Karpatach Wschodnich ) posiadających znaczną  wysokość względną  (1000 m i więcej) oraz korzystne warunki  orograficzne. Prekursorskie badawcze wyprawy w trudnym terenie górskim (na Babiej  Górze wyprawa przebywała 3 dni: od 30 XI - 2 XII 1923 roku) trwały  łącznie ponad dwa tygodnie. Zdobyto bezcenne doświadczenie. Jednak z  różnych względów zdecydowano się na poszukiwanie nowych terenów  nadających się do górskich lotów szybowcowych. I znaleziono takie miejsca - m.in. w Bieszczadach, ale i w innych górach, na przykład, w 1934 roku w Beskidzie Małym!Legendarna góra Żar została odkryta przez prężny Związek Awiatyczny Studentów Politechniki Lwowskiej.
 Przyjmuje się rok 1936 za początek uruchomienia szybowiska "Żar". W  1937 roku szybowisko na Żarze przekształcono w Szkołę Szybowcową. Do  wybuchu wojny szkoła uzyskiwała coraz lepsze wyniki, a w sezonie 1939  roku osiągnęła znaczące wyniki sportowe, które brutalnie przerwała  nadciągająca już dużymi krokami wojna. Ciekawostką przedwojennej szkoły był sposób transportu szybowców na  szczyt Żaru. Początkowo bowiem szybowce wyciągano na górne szybowisko  siłą mięśni ludzkich rąk. Dopiero nieco później szybowce były  transportowane przy pomocy pociągowego konia (woźnica i jego pracowite  zwierzę mieszkali nieopodal dolnego lądowiska na Żarze). Niestety  autorowi nie są znane dzieje szkoły na Żarze, podczas okupacji  hitlerowskiej.  Wszystko wskazuje na to, że szkoła pełną parą szkoliła niemieckich  pilotów, wszak front nieustannie potrzebował nowych pilotów, a straty  bojowe lotników były ogromne. Podobno dolne lądowisko było  wykorzystywane do startu lekkich niemieckich samolotów obserwacyjnych,  które zwalczały partyzantkę w Beskidzie Małym, szczególnie w trudnym,  lesistym, górskim rejonie Kocierza.  Już w lipcu 1945 roku entuzjaści lotnictwa doprowadzili do ponownego otwarcia szkoły na Żarze.  W 1947 roku zdecydowano o stworzeniu Górskiej Szkoły Szybowcowej na  europejskim poziomie. Na szczycie Żaru zbudowano hangar na 25 szybowców  i budynek administracyjny (nazywany potocznie: "meteo"). Zmontowano dwa  poniemieckie, drewniane baraki - jeden na szczycie (internat dla  pilotów), drugi  - na dole - służył obsłudze technicznej. Na szczycie  Żaru wykonano lądowisko dla szybowców o wymiarach 20 × 200 m.  Doprowadzono energię elektryczną i linię telefoniczną. Powiększono  również dolne lądowisko, a także zbudowano specjalny tor dla wyciągu  szybowcowego o dł.1500m na szczyt Żaru. Rozpoczął się Złoty Okres  świetności żarowskiej szkoły. Niestety szybowcowa hossa nie trwała  długo. W 1951 roku lotniczą placówkę zamknięto. Musiał również odejść jej  zasłużony kierownik - Adam Dziurzyński (tu zadziałał złowrogi cień  stalinizmu). Nieczynną szkołą opiekował się kapitan Stanisław Fedyszyn, który  wówczas był Komendantem Centralnej Szkoły Instruktorów Szybowcowych na  lotnisku w Aleksandrowicach koło Bielska-Białej. W lipcu 1955 roku  ponownie uruchomiono legendarną już Szkołę na Żarze; niedługo później  powrócił na swoje stanowisko  były kierownik tej "szybowcowej uczelni"  Adam Dziurzyński. Na swoim stanowisku pozostał on już aż do przejścia  na zasłużoną emeryturę w 1971 roku. W 1956 roku Szkoła na Żarze otrzymała nową nazwę - Szkoła Szybowcowa APRL "Żar" i znowu powiały nad nią pomyślne wiatry. Rok 1971 przyniósł zapowiedź katastrofy tej "lotniczej akademii".  Rozpoczęto bowiem realizację gigantycznej inwestycji - budowy  elektrowni szczytowo-pompowej Porąbka-Żar. Zlikwidowano hangar, barak i  górne lądowisko. Szkolenie pilotów nadal trwało, ale odbywało się w  warunkach spartańskich. Elektrownia w zamian za utracone przez szkołę  obiekty na szczycie, wybudowała dwa hangary, zaplecze techniczne i  budynek hotelowy. W 1974 roku kierownikiem szkoły został pułkownik  Stanisław Fedyszyn. Znowu szkoła mogła poszczycić się doskonałymi  wynikami w górskim szkoleniu.  W 1990 roku szkoła otrzymała nazwę Górska Szkoła Szybowcowa AP  "Żar", a jej kierownik - pułkownik Stanisław Fedyszyn odszedł na  emeryturę. Niestety nowa ekonomiczne rzeczywistość niekorzystnie  wpłynęła na działalność żarowskiej szkoły. Od 1990 roku rozpoczyna się  jej systematyczny upadek. W 2000 roku nowym dyrektorem szkoły został  Jan Tadeusz Karpiński i zaświeciła iskierka nadziei na przełamanie  szybowcowego impasu. Kolejnym gospodarzem zasłużonej szybowcowej szkoły został dyrektor  Bogdan Drenda - miejscowy pilot i wychowanek tej placówki. To bardzo  prężny, pomysłowy, pracowity i całkowicie oddany szkole kierownik.  Codziennie zmaga się z trudnymi problemami szkoły. Lotniczej placówce  potrzebne są duże pieniądze, a te skrzętnie omijają to szybowcowe  "gniazdo orłów" uwite na zboczach Żaru w Beskidzie Małym. Nie dajmy zginąć tej perle szybownictwa polskiego, która wychowała  wiele pokoleń świetnych polskich pilotów, w tym pochodzących z Ziemi  Andrychowskiej.  Albowiem zburzyć ten symbol górskiego szybownictwa jest łatwo, a odbudować go jest wprost niemożliwym. Czyżby kolejny już raz trzeba było zacytować polskie zgryźliwe przysłowie: "Mądry Polak po szkodzie"?
 Zbigniew Kubień Przy pisaniu niniejszego artykułu korzystałem m.in. z następujących materiałów: 
              Apel w sprawie obrony Górskiej Szkoły Szybowcowej Aeroklubu  Polskiego "Żar" im. Adama Dziurzyńskiego. Autorem dokumentu jest mgr  inż. arch. Andrzej Grobelny.Czasopismo "Lot Polski", nr 6 z 1924r. Autorem szkiców oraz tabelki jest Adam Karpiński ("Lot Polski", nr 6 z 1924 r.). Pragnę serdecznie podziękować Panu mgr. inż. pil. Ryszardowi  Witkowskiemu z Warszawy za udostępnienie mi unikatowych fotografii z  Żaru, bez których artykuł mój nie miałby racji bytu. |